Recenzja filmu

Jestem twój (2009)
Mariusz Grzegorzek
Małgorzata Buczkowska
Roma Gąsiorowska

Wisiorek z bazaru

"Jestem twój" rozgrywa się w kilku przestrzeniach i bez szkody (a może wręcz z korzyścią) dla historii mogłoby zostać przeniesione na deski teatru (zresztą pierwowzór scenariusza to sztuka
"Jestem twój" rozgrywa się w kilku przestrzeniach i bez szkody (a może wręcz z korzyścią) dla historii mogłoby zostać przeniesione na deski teatru (zresztą pierwowzór scenariusza to sztuka teatralna). Komu obraz się spodoba, pewnie nazwie go: "kameralnym dramatem psychologicznym", mi bardziej pasuje określenie: "egzaltowany, psychologizujący film ocierający się o satyrę".

Na jednym biegunie historii jest Marta i jej mąż Jacek – zamożni, z dobrą pracą. Ale tylko ich dom wygląda jak z katalogu, życie emocjonalne nie należy bowiem do najbardziej uporządkowanych. Marta dręczy męża, poniża: mówi, że go kocha, by chwilę później przyznać, że jedynie gra, i by wyrzucić go z domu. Drugi bohater tej historii to Artur, który niedawno wyszedł z więzienia i pracuje jako dozorca na willowym osiedlu Marty i Jacka. Artur nachodzi Martę, właściwie prześladuje ją, jego psychotyczne zachowanie nasila się coraz bardziej. W końcu oboje lądują na podłodze w dzikim seksualnym porywie. Czy to gwałt, czy Marta sama chciała zbliżenia? Jednoznacznej odpowiedzi  nie znajdziemy. W całym tym bałaganie pojawia się neurotyczna jak Marta jej siostra Alicja. Zostawiona przez męża szuka schronienia u Marty, jednak okazuje się, że to ona musi pomagać siostrze w dołku. Marta nosi dziecko, którego nie chce, a które Artur, domniemany ojciec, za wszelką cenę chce wychować.

Choć (a może dlatego że) bohaterowie "Jestem twój" wrzeszczą, miotają się i podejmują głupie decyzje, trudno przejąć się ich losami. Czy naprawdę dwie główne bohaterki muszą sprawiać wrażenie ogłupiałych histeryczek? Roma Gąsiorowska, kolejny raz wtłoczona w rolę słodkiej idiotki, robi bardzo przykre wrażenie. Ale, ale – czyżby reżyser mrugał do nas okiem? Jakby mówił: wiem, że igram z kiczem, groteską, ale jestem ponadto, to tylko taka stylizacja. Nie przypuszczałabym w najgorszych snach, żeby taki twórca jak Mariusz Grzegorzek na poważnie podszedł do postaci Alicji, Artura, do ckliwej piosenki o miłości rozbrzmiewającej w ścieżce dźwiękowej czy też motywu serduszka z dedykacją. Ale świadomość widza, że historia na ekranie została wzięta w cudzysłów, niewiele zmienia. Bo samo zdystansowanie się twórcy do opowieści nie starczy, by powstały w niej dodatkowe znaczenia.

Na plus należy zaliczyć sprawnie napisane dialogi (tylko chwilami kwestie brzmią niezamierzenie śmiesznie) oraz fakt, że niektóre elementy historii pozostały niedopowiedziane. Niewątpliwie, była  szansa na wiarygodny, krwisty dramat, jednak przehandlowano ją za afektowaną stylizację, zbyt daleko posuniętą grę z telenowelą i tanim melodramatem.

Wielopoziomowa narracja, nadążanie za rytmem współczesności i wnikliwa psychologia postaci – o tym można przeczytać w recenzjach "Jestem twój". Mam wrażenie, że dziennikarze traktują w tym przypadku polskiego filmowca jak małe dziecko, które należy chwalić za rysunek: choć wyszedł pokraczny, to autor zastosował perspektywę i barwną kolorystykę, brawo! Bo na czym polega wyjątkowość tego filmu? "Wielopoziomowa narracja" oznacza spójne połączenie dwóch wątków. Co do "rytmu współczesności" to taką pseudowspółczesność – bogatych, samotnych i zagubionych – oglądaliśmy  w kinie już wielokrotnie, i to ciekawiej pokazaną. Jeśli tak nisko mamy stawiać poprzeczkę, to należałoby właściwie napisać, że mamy do czynienia z przepięknym filmem. Tak pięknym jak filmowy wisorek-serduszko – co z tego, że tylko pozłacane. Za to śliczne i każdej wybrance się spodoba.
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Polskie kino nie ma lekko w tym roku. Najpierw przez 9 miesięcy nie wychodzi nic godnego uwagi, a potem,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones